czwartek, 17 listopada 2016

Dlaczego kocham ebooki?

Dlaczego kocham ebooki?
Książki pokochałam od chwili kiedy mama zabrała mnie po raz pierwszy do biblioteki. Miałam wtedy 4 lata i od razu zostałam ulubienicą bibliotekarek ;) Byłam jej stałym użytkownikiem aż do czasów studiów – nie miałam już czasu żeby do niej zaglądać, więc czytałam tylko to co sama kupiłam lub pożyczyłam od znajomych. W rezultacie czytałam około 20 książek rocznie.  Zmieniło się to prawie trzy lata temu kiedy za pierwsze zarobione pieniądze ( ;)) kupiłam czytnik ebooków Kindle. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia.
  • ·         Nie muszę się zastanawiać którą książkę zabrać ze sobą – biorę je wszystkie J prawdopodobnie mam już co czytać przez najbliższych kilka lat, ale co chwilę pojawiają się nowe książki które KONIECZNIE muszę przeczytać… więc kolekcja się rozrasta (to chyba zna każdy wielbiciel książek, nawet tych papierowych).
  • ·         Kiedy miesiąc temu przeprowadzałam się 400km dalej… nie musiałam się zastanawiać jak je przewieźć i gdzie znaleźć na nie miejsce w nowym domu.
  • ·         W komunikacji miejskiej nikt nie wie co czytam – bardzo nie lubię jak ktoś mi zagląda w książkę. Sama niestety zawsze z ciekawości przyglądam się okładkom czytanych przez ludzi książek i uśmiecham się gdy widzę coś znajomego.
  • ·         Łatwo kupuję książki nie wychodząc z domu, po kilku minutach mam je już na czytniku  - dla kogoś tak niecierpliwego jak ja to idealne rozwiązanie.
  • ·         Nie muszę pamiętać/zaznaczać gdzie skończyłam – ile to razy książka mi się przypadkowo zamknęła… nie wspominając już o bardzo grubych książkach, które niewygodnie trzymać…
  • ·         Wbudowany słownik angielsko-angielski (w Kindle) pozwala mi czytać książki po angielsku bez konieczności sprawdzania znaczenia w słowniku papierowym lub internetowym.
  • ·         Wcale nie męczą oczu :), nie wiem skąd ten stereotyp J technologia e-papieru jest zupełnie inna od wyświetlaczy w telefonach czy tabletach.
  • ·         Łatwo dostosować krój czcionki i jej rozmiar  oraz interlinie do naszych potrzeb.

Oczywiście dostrzegam też wady czytników, jak choćby brak kontaktu z „prawdziwą” książką – przewracaniem kartek, wąchaniem papieru i podziwianiem okładek (które w czytniku niestety są czarno-białe). Nadal kupuję książki , które bardzo mi się spodobają w wersji papierowej, ale dzięki ebookom nie gromadzę na półkach książek, które mi się nie podobały i nie chcę do nich wracać.


niedziela, 13 listopada 2016

6 moich ulubionych filmów z lat 90.!

6 moich ulubionych filmów z lat 90.!
Fajnie było dorastać w latach 90 - spędzać całe dnie na dworze, wymieniać się karteczkami, grać w gry na Pegasusie (nadal lubię Tetrisa) czy opiekować się  Tamagotichi (nigdy nie zapomnę tego smutku gdy zwierzątko zmarło ;)).
Wielkim sentymentem darzę tez filmy, które oglądałam jako dziecko. Chciałam podzielić się z Wami moim top 5, ale nie umiałam, więc przedstawiam Wam moje top 6! Wszystkie te filmy nadal z przyjemnością oglądam kiedy uda mi się przypadkiem trafić na nie w TV :)
Mała Księżniczka (1995) i Tajemniczy ogród (1993) - ekranizacje moich ulubionych książek, które mogłam czytać i czytać od nowa.
Matylda (1996) - dopiero niedawno odkryłam, że film został nakręcony na podstawie książki i żałuję, że nie przeczytałam jej będąc młodsza. Boję się, że teraz mogłaby już nie mieć takiego uroku jak kilka(naście?) lat temu. Magiczny, ciepły, z dobrym zakończeniem :)
Nie mów mamie, że niania nie żyje (1991) - tytułowa niania nie przeraża mnie już tak bardzo jak kiedy miałam 10 lat, ale ta komedia nadal mnie śmieszy.
101 dalmatyńczyków (1996) - jest dla mnie szczególny, bo to pierwszy film (jeśli wierzyć mojej pamięci) na który do kina zabrała mnie mama. No i przecież fajnie popatrzeć jak Dr House i Arthur Weasley kradną te biedne psiaki ;)
Czy to ty czy to ja (1995) - no cóż... uwielbiałam siostry Olsen :)

Filmów do których mam sentyment jest oczywiście dużo, dużo więcej (jak choćby Jumanji, Powrót do przyszłości czy Beethoven) jednak do tych wymienionych wracam najchętniej a wszystkie z nich nadal trzymam na VHS w piwnicy w moim domu rodzinnym.

Jakie były wasze ulubione filmy w dzieciństwie?:)
Zastanawiam się nad napisaniem serii postów o tematyce lat 90 - dajcie znać w komentarzach co tym myślicie :)
Post jest inspirowany wpisem Kreatywnej, który możecie znaleźć tutaj.

sobota, 12 listopada 2016

Moja organizacja przepisów - Fooder.pl

Moja organizacja przepisów - Fooder.pl
Długo szukałam sposobu na uporządkowanie przepisów kulinarnych z internetu. 
Początkowo dodawałam je do zakładek w przeglądarce - skutkowało to ogromnym bałaganem, ciężko było mi odnaleźć właściwy przepis gdy go potrzebowałam, a bardzo często po jakimś czasie okazywało się, że blog już nie istnieje.
Potem kopiowałam wszystkie przepisy do Worda - to również nie była dobra metoda - pliki szybko osiągały wielkie rozmiary, wyszukiwanie wcale nie było łatwiejsze a samo kopiowanie dość czasochłonne.
Marzyło mi się narzędzie, które pozwalałoby szybko dodać przepis i najlepiej gdybym sama mogła grupować przepisy według swoich kategorii (np. oznaczyć użyte składniki, często zostaje mi np. trochę szpinaku i nie wiem do czego go użyć :))
I znalazłam! 
Fooder, po bezpłatnej rejestracji pozwala nam stworzyć swoją książkę kucharską :)

Bardzo ważną dla mnie opcją jest to, że jest dostępny zarówno w wersji na komputer jak i na telefon (Android i Iphone) dzięki czemu nie muszę już za każdym razem przenosić laptopa do kuchni :)

Istnieje kilka sposobów dodawania przepisów  - wklejenie linku, zainstalowanie przycisku w przeglądarce czy wysłanie przepisu mailem.



Do przepisów możemy dodać etykiety, które sami stworzymy :)


Używam Foodera już od kilku miesięcy i jak na razie nie znalazłam lepszego sposobu na organizację przepisów. Aplikacja na telefonie sprawdza się u mnie również podczas zakupów - klikam na dany przepis i wiem co potrzebuję kupić :)
Jeśli znacie podobne (lub lepsze) sposoby, aplikacje do organizacji przepisów, podzielcie się nimi w komentarzu! :)

5 rzeczy, które uwielbiam w jesieni!

5 rzeczy, które uwielbiam w jesieni!
Mimo depresyjnej aury,zimnych poranków i szalejącej dookoła grypy, jesień to moja ulubiona pora roku :) Co w niej lubię najbardziej?

1. Kolorowe liście
Uwielbiam spacery po parku w jesienne słoneczne dni (szkoda, że jest ich tak mało). Kolory na drzewach są cudowne. Na zdjęciu Park Maćka i Doroty w Krakowie.

2. Gorące napoje! 
Jestem fanką herbaty nawet w upalne dni, ale jesienią smakuje najlepiej - z cytryną, sokiem malinowym czy specjalne jesienne smaki korzenne :) Pod kocykiem, podczas oglądania ulubionych seriali lub czytania. Do tego koniecznie ciasto z sezonowymi owocami.

3. Długie wieczory z książką! 
Kiedy na dworze szybko robi się ciemno to najlepsza pora na nadrabianie czytelniczych zaległości :)

4. Grube, ciepłe swetry, wielkie szaliki i botki! Jesień jest moją ulubioną modową porą roku.

5. Świeczki. Jesienią robią najlepszy nastrój.


A Wy? Lubicie jesień?
Copyright © 2016 November girl. Blog lifestylowy. , Blogger