Książki pokochałam od chwili kiedy mama zabrała mnie po raz
pierwszy do biblioteki. Miałam wtedy 4 lata i od razu zostałam ulubienicą
bibliotekarek ;) Byłam jej stałym użytkownikiem aż do czasów studiów – nie
miałam już czasu żeby do niej zaglądać, więc czytałam tylko to co sama kupiłam
lub pożyczyłam od znajomych. W rezultacie czytałam około 20 książek
rocznie. Zmieniło się to prawie trzy
lata temu kiedy za pierwsze zarobione pieniądze ( ;)) kupiłam czytnik ebooków
Kindle. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia.
- · Nie muszę się zastanawiać którą książkę zabrać ze sobą – biorę je wszystkie J prawdopodobnie mam już co czytać przez najbliższych kilka lat, ale co chwilę pojawiają się nowe książki które KONIECZNIE muszę przeczytać… więc kolekcja się rozrasta (to chyba zna każdy wielbiciel książek, nawet tych papierowych).
- · Kiedy miesiąc temu przeprowadzałam się 400km dalej… nie musiałam się zastanawiać jak je przewieźć i gdzie znaleźć na nie miejsce w nowym domu.
- · W komunikacji miejskiej nikt nie wie co czytam – bardzo nie lubię jak ktoś mi zagląda w książkę. Sama niestety zawsze z ciekawości przyglądam się okładkom czytanych przez ludzi książek i uśmiecham się gdy widzę coś znajomego.
- · Łatwo kupuję książki nie wychodząc z domu, po kilku minutach mam je już na czytniku - dla kogoś tak niecierpliwego jak ja to idealne rozwiązanie.
- · Nie muszę pamiętać/zaznaczać gdzie skończyłam – ile to razy książka mi się przypadkowo zamknęła… nie wspominając już o bardzo grubych książkach, które niewygodnie trzymać…
- · Wbudowany słownik angielsko-angielski (w Kindle) pozwala mi czytać książki po angielsku bez konieczności sprawdzania znaczenia w słowniku papierowym lub internetowym.
- · Wcale nie męczą oczu :), nie wiem skąd ten stereotyp J technologia e-papieru jest zupełnie inna od wyświetlaczy w telefonach czy tabletach.
- · Łatwo dostosować krój czcionki i jej rozmiar oraz interlinie do naszych potrzeb.
Oczywiście dostrzegam też wady czytników, jak choćby brak
kontaktu z „prawdziwą” książką – przewracaniem kartek, wąchaniem papieru i
podziwianiem okładek (które w czytniku niestety są czarno-białe). Nadal kupuję
książki , które bardzo mi się spodobają w wersji papierowej, ale dzięki ebookom
nie gromadzę na półkach książek, które mi się nie podobały i nie chcę do nich
wracać.
Również uwielbiam mój Kindle 4 :) Bardzo wygodne rozwiązanie, wszystkie książki zawsze przy mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam kubeczek <3
OdpowiedzUsuńJa jestem tradycjonalistką i wolę wersje papierowe ;)
Świetny post. Byłam przeciwniczką ebook'ów, ale twój post kompletnie zmienił moje nastawienie. Chyba zacznę odkładać pieniążki na czytnik, bo to naprawdę świetne rozwiążanie. Szczególnie przemawia do mnie to, że wszystkie książki możesz mieć przy sobie. Czegoż chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia
Też kocham ebooki :) Niestety od porodu mój Kindle zbiera kurz, a ja zakochałam się w audiobookach (pomimo, że przez wiele wiele lat nie mogłam się do nich przekonać).
OdpowiedzUsuńJa mam czytnik ebook, ale póki co tylko gromadzę na nim książki, jak na razie mam jeszcze mnóstwo papierowych egzemplarzy w kolejce, ale to co tu napisałaś, to prawda, szczególnie z przewiezieniem książek związanych z przeprowadzkami - ja niestety część oddałam, ponieważ nie miałam gdzie ich trzymać, fajnie, że poszły w świat, ale... :)
OdpowiedzUsuńKurcze musze kiedyś spróbowac, bo jak narazie pozostaje wierna papierowi chociaz możliwości biblioteki która już w tej chwili ma ponad 1000 książek nie są z gumy.
OdpowiedzUsuńNa wakacje nie muszę zabierać pół walizki książek i nie trzeba się zastanawiać które zabrać. Fajny to wynalazek e-book. Wytrzymuje więcej niż książka, a ja i tak mam już drugiego, pierwszego utopiłam w jeziorze ;)
OdpowiedzUsuńTeż muszę sobie sprawić czytnik! Na wakacje mam podobny problem- nie wiem ile i które książki zabrać. Ograniczenie bagażu też nie pomaga ;)
OdpowiedzUsuńJest dużo plusów, ale ja i tak wolę książkę z okładka i kartkami. Wciągnęłam się w czytanie odkąd się nauczyłam czytać, zachęciło mnie też do tego, to iż w podstawówce dwa lata z rzędu otrzymałam dyplom i nagrodę za najwięcej przeczytanych książek w całej szkole :-D P.s. Ja także podglądam tytuły książek u ludzi czytających np. w tramwaju hihihihi Czasem odkryje jakieś "perełki" :-) Pozdrawiam AK :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie większość Twoich argumentów znam,zgadzam się,ale praktycznie jakoś wciąż pozostaję przy książkach papierowych. W sumie może dlatego,że nie miałem nigdy większego kontaktu z czytnikiem.
OdpowiedzUsuń